Mój dwudniowy mikrourlopik spędziłam w magicznym miejscu,
czas nie miał tam znaczenia, pora dnia i nocy również,
najważniejsze było słońce, wspaniali ludzie, piękne otoczenie . . .
Było ciepło, ale nie gorąco, więc postawiłam na wygodę,
wygodne buciki, przewiewna mgiełka i krótkie szorty :)
A oto kilka zdjęć,
na których znajdziecie urokliwą wersję toitoi
oraz moją pierwszą złowioną rybkę: